Posty

Styczniowe zakupy

Obraz
Hej! Jak Wam mija pierwszy miesiąc nowego roku? Mój jest dosyć zabiegany i bardzo intensywny. Niestety teraz wstaję dużo wcześniej niż w zeszłym roku i do domu z pracy wracam dosyć późno. Dlatego też mam mało czasu dla siebie. Mam jednak nadzieję, że wkrótce się to trochę ustabilizuje i powrócę do w miarę normalnego rytmu życia ;) Udało mi się czasem znaleźć trochę czasu na małe zakupy. Jeśli chcecie zobaczyć, co kupiłam w tym miesiącu, to zapraszam do dalszego czytania. Świeca Aril (Biedronka, cena - ok. 5 zł; czas palenia - 22 h). Kupiłam waniliową i wiśniową. W tej wiśniowej po ok 10 h palenia skończył się knot a w słoiczku pozostało jeszcze mnóstwo wosku. I jak tu teraz to wypalić? Ciekawe jak się sprawdzi ta waniliowa... Trochę nieudany zakup. Poza tym, pachnie tylko z bliska, niestety.  A dla mojego A. kupiłam L'Oreal Men Expert Pure Power Oczyszczający węgiel przeciw niedoskonałościom . Z jego relacji: "Ma super kolor. Dobrze oczyszcza skórę, jest ona bardzo

Sztuka makijażu - pędzle #2

Obraz
Hej! Wreszcie się udało! Post gotowy ;) Długo mi zajęło napisanie drugiej części notki o pędzlach. Może nie tyle samo pisanie zajęło mi tak dużo czasu, co ogólny jego brak na zrobienie tego, za co bardzo Was przepraszam. Pierwsza część poświęcona była pędzlom do podkładu, pudru, różu i bronzera. Tym razem mowa będzie o pędzlach do cieni, brwi, korektora i eyelinera. Zapraszam do czytania. 1. Pędzle do korektora Ten rodzaj pędzelka nie jest największym niezbędnikiem kobiety. Korektor spokojnie można nałożyć palcami. Jednakże aplikacja pędzelkiem może być bardziej efektywna i dokładna, więc dobrze jednak mieć takie akcesorium w domowej kosmetyczce. fot. www.google.pl Korektor, ponieważ jest kremowym kosmetykiem, najlepiej najładać pędzelkiem syntetycznym o dosyć długiej rączce. Pedzel ten jest płaski i zaokrąglony. Na rynku można znaleźć pędzelki o różnej szerokości włosia - tymi węższymi lepiej maskuje się punktowe niedoskonałości, natomiast szerszymi łatwiej jest aplikować

My wishlist, czyli o czym obecnie marzę

Obraz
Hej! Każdy z nas ma swoje marzenia, te mniejsze i te większe. Moim największym marzeniem jest podróż do Nowej Zelandii. Niestety wiem, że jest to bardzo kosztowna podróż, więc prawdopodobnie jak przejdę na emeryturę to dopiero wtedy będę miała uzbieraną potrzebną kwotę pieniędzy ;) Poniżej  skompilowałam obrazek ze zdjęciami rzeczy, o których marzę w najbliższej przyszłości. Część z nich myślę, że bez problemu mogłabym już kupić, ale czasem do głosu dochodzi rozsądek - przecież tak naprawdę tego nie potrzebuję, przecież to nie jest warte takich pieniędzy, naprawdę chcę to mieć, czy to tylko taka moda... Tak, tak, często przechodzą mi przez myśl te pytania i wątpliwości. Czasem wydaje mi się, że jestem zbyt skąpa i po prostu szkoda mi kasy. Ale z drugiej strony, pieniądze przecież szczęścia nie dają, szczęście dają rzeczy ,które można za te pieniądze kupić. Więc może warto czasem wydać te kilkaset złotych na coś, czego tak naprawdę się nie potrzebuje, ale tylko dlatego, że po prost

Świąteczne prezenty

Obraz
Hej! Co prawda święta skończyły się już dwa tygodnie temu, więc ten post jest trochę spóźniony, ale jak to mówią "lepiej późno niż później" ;). Pod choinką znalazłam kilka pakunków od Mikołaja ;) Co prawda czasy, gdy jako dziecko dostawało się masę prezentów (głównie słodycze i książki) już minęły i teraz prezenty, które dostaję są raczej skromne, ale prezent to prezent i niezależni od tego, co to jest, zawsze cieszy. Tak więc oto, co znalazłam pod choinką w tym, to znaczy w zeszłym roku. Kosmetyki: 1. Olay Essentials Complete (na dzień i na noc) 2. Woda perfumowana Le Jardin d'Amour. Jedna buteleczka na dzień, druga na noc; każda po 30 ml. Bardzo fajny pomysł na opakowanie, ale zapach niestety taki trochę "babciny". No zobaczymy jak będzie się utrzymywał na skórze, jeszcze nie miałam okazji wypróbować. 3. Apart Natural - kremowy żel pod prysznic. Nie miałam jeszcze do czynienia z tą marką, więc w sumie dobra okazja na wypróbowanie czegoś nowego.

Recenzja - lakier do paznokci Boulevard de Beaute - Velvet Effect

Obraz
Hej! Nadeszła najwyższa pora na rezenzję lakieru do paznokci, o którym pisałam w poście dotyczącym grudniowych zakupów. Możecie o nich poczytać TUTAJ .  Przechodząc do rzeczy. Lakier kupiłam w drogerii Dayli. Kosztował ok. 4 zł. I w sumie można by pomyśleć niska cena niska jakość. I niestety w tym przypadku tak właśnie jest. Co prawda co do samego lakieru i jego trwałości nie mogę się za bardzo wypowiedzieć, ponieważ nie nosiłam go samego. Natomiast w połączeniu z aksamitnym pyłkiem nie wytrzymał próby czasu. Ale może zacznijmy od początku.  W ładnie zapakowanym pudełeczku znajdziemy bordowy lakier, aksamitny pyłek oraz pędzelek. Na bazę nałożyłam warstwę lakieru i zanim zdążył wyschnąć paznokieć zanurzyłam w pojemniczku z pyłkiem. Nadmiar następnie strzepałam pędzekiem. Trzeba przyznać, że pojemniczek z pyłkiem jest dosyć głęboki, więc trudno włożyć do niego paznokieć tak, aby cały się nim "obtoczył", dlatego też aplikacja jest nierównomierna i trzeba się trochę namęczy

Nowości kosmetyczne i nie tylko

Obraz
Hej! W grudniu udało mi się poczynić pewne zakupy. Niestety nie miałam czasu wcześniej napisać tego posta, więc dopiero teraz go publikuję. Z części jak zwykle jestem zadowolona, część niestety okazała się kiepskim zakupem. Chyba jak większość kobiet mam tak, że kupie coś, czego tak naprawdę nie potrzebuję. Coś wpadnie w oko i trzeba to wypróbować. Tak właśnie jest ze mną, niestety. Często zdarza mi się kupić coś, żeby to przetestować, czy poeksperymentować. Raz okazuje się, że to była dobra decyzja, ale czasem bywa tak, że dany produkt tak naprawdę można by po prostu wyrzucić do kosza. Ale szkoda wydanych na niego pieniędzy, więc jakoś próbuję go zużyć. Zobaczymy jak będzie z poniższymi kosmetykami. Jeśli jesteście ciekawe, o czym mowa, zostańcie ze mną.   Zakupy w drogerii Dayli: 1. Pomadka w kredce Boulevard de Beaute. Kosztowałą ok 9 zł. Kolor ładny. Ale niestety chyba działa uczulająco na usta. Na razie użyłam jej tylko raz, ponieważ po aplikacji przez ok 3-4 dni swędziały mn

Fotograficzne podsumowanie miesiąca - grudzień 2014

Obraz
Hej! Witajcie w pierwszym poście w tym roku! Przepraszam za moją dosyć długą nieobecność na blogu. Grudzień był dosyć intensywnym miesiącem w moim życiu i nie miałam zbyt dużo czasu, żeby coś tu skrobnąć. Niestety najbliższy miesiąc będzie raczej podobny. Ale mam nadzieję, że uda mi się od czasu do czasu tutaj wpaść i coś napisać. Święta minęły, Sylwester też już mamy za sobą, powitaliśmy Nowy Rok. Czas zacząć realizować noworoczne życzenia i postanowienia. Ale ten post nie o tym miał być. Tak więc wróćmy do sedna. Jeśli chcecie jak wyglądał mój grudzień na zdjęciach (w sumie nie ma ich dużo, bo jak wspomniałam byłam trochę zalatana), to zapraszam do dalszego czytania. Piwko Magnus o smaku toffee. Całkiem niezłe. Kupione w Carrefourze. Co prawda zima przyszła dopiero w pierwszy dzień świąt, ale już od października pogoda nas nie rozpieszczała. Za oknem szaro i buro. Tak więc postanowiłam trochę ożywić swoje otoczenie takim letnim makijażem :) Dosyć elegancki i zabawny odświe