Denko grudzień 2018 #14

Hej! Kolejny miesiąc za nami. Jak Wam się udała zabawa sylwestrowa? A jak Wam idzie z postanowieniami noworocznymi? Macie swoją listę? Udało się zrobić już jakieś postępy w jej realizowaniu? Ja staram się nie zakładać zbyt wielkich zmian w swoim życiu, żeby się potem nie zawieść. Jak coś się udaje osiągnąć to ok, ale przynajmniej nie mam poczucia, że coś sobie obiecałam i nic z tego nie wyszło, gdy się nie ich nie osiągnie. Mam jednak nadzieję, że uda Wam się zrealizować Wasze postanowienia.
Jako że grudzień już za nami, pora więc na denko ostatniego miesiąca. Na szczęście wszystkie z tych produktów mi sie bardziej lub mnie sprawdziły, nie było wśród nich żadnych bubli. Jeśli chcecie je poznać zapraszam do czytania.

1. Revlon Professional Equave Instant Beauty Instant Love - dwufazowa odżywka do włosów zwiększająca objętość i ułatwiająca rozczesywanie. Pojemność 50 ml - trochę mało, następnym razem muszę kupić większe opakowanie. Bardzo dobrze rozczesywało mi się po niej moje splątane końcówki, włosów faktycznie wydawało się więcej i były miłe w dotyku. Jedynym minusem jest opakowanie. Jego kształt sprawia, że niewygodnie się tę odżywkę aplikuje.
2. Isana - żel pod prysznic Fall in Love - żel z edycji limitowanej o zapachu pomarańczy, wanilii i migdałów. Zapach przecudowny. Używałam go z przyjemnością.
3. Yves Rocher malinowa płukanka octowa do włosów. Początkowo się obawaiałam, że jej zapach będzie strasznie nieprzyjemny. Jakie było moje zdziwienie, gdy się okazało, że pachnie smakowitymi malinami i w ogóle nie czuć nic octowego. Włosy po jej zastosowaniu były miłe w dotyku i dobrze nawilżone. Płukanka nadawała im też delikatnego blasku.
4. Ziaja oliwkowa maska do rąk i paznokci. Idealnie spisywała się na moich wysuszonych dłoniach. Maskę nakładałam w dużej ilości na dłonie na 15 minut, po czym pozostałości wcierałam w ręce. Natychmiast przynosiła ulgę i skutecznie nawilżała spierzchnięte dłonie. Zapach też całkiem przyjemny.
5. AA krem do rąk z serii Help - odżywczy krem opatrunek do rąk. Dobrze nawilżał suche dłonie, ale było to chwilowe nawilżenie. Niestety po kilku momentach należało zaaplikować kolejną warstwę produktu, żeby poczuć dłuższe działanie tego kremu. Jest to poprawny produkt, spisał się, ale chyba nie na tyle, by go ponownie kupić.
6. Ziaja kuracja dermatologiczna AZS - krem regenerujący - ten krem działał cuda. Szkoda, że miał taką małą pojemność, ale już zamówiłam sobie kolejne opakowanie. Bardzo dobrze nawilżał i na długo regenerował wysuszoną skórę dłoni. W zasadzie bezzapachowy.
7.  Essence brokatowy eyeliner w kolorze złotym - użyłam tego produktu jedynie kilka razy, bo właściwie nie miałam za bardzo do tego okazji. Gdy po niego sięgnełam w okolicach świąt okazało się, że nieco wysechł i nie można już go za bardzo użyć. Co prawda udało mi się go jeszcze nałożyć na powieki w jednym makijażu, ale stwierdziłam, że to by było na tyle i nastał jego koniec. Ładny kolor, długo się utrzymywał, natomiast miał nieco za cienki pędzelek i trzeba było się trochę namęczyć, żeby go ładnie nałożyć.
8. Gosh Catchy Eyes - czarny tusz do rzęs. Jego recenzję znajdziecie TUTAJ. Dobry tusz, ładnie rozdzielał rzęsy. Warto go kupić w cenie promocyjnej. W cenie regularnej chyba bym się nie skusiła.
9. L'Biotica Biovax maska intensywnie regenerująca do włosów słabych i wypadających. Świetnie się u mnie sprawdziła w okresie po ciąży. Włosy były dobrze odżywione, mniej się plątały, dzięki czemu łatwiej było je rozczesać i mniej wypadały. Maska ta trafiła do ulubieńców października, więc jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszam TUTAJ.
10. Tołpa Dermo Face Rosacal - żel micelarny do mycia twarzy i oczu. Dobrze usuwał makijaż, nawet wodoodporny zarówno z twarzy jak i oczu. Skóra była po nim przyjemnie oczyszczona. Zapach delikatny, ładny.
11. Lirene Dermoprogram Bio nawilżenie - matujący krem-mus z miętą i witaminą E. Produkt miał fajną konsystencję, nakładanie go na twarz było miłe, tym bardziej w gorące dni. Mięta, zawarta w składzie, lekko ochładzała ciepłą skórę i przynosiła chwilę orzeźwienia. Cera była po nim nawilżona i miła w dotyku. Dobra baza pod makijaż.


A czy Wy miałyście okazję przeestować któryś z tych produktów? Jakie są Wasze opinie? Czekam na nie w komentarzach. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja - Blanx White Shock

Włoskie kosmetyki marki Mulac

Kalendarz adwentowy Makeup Revolution - podsumowanie