Relacja z 6 targów kosmetyków naturalnych Ekocuda i moje skromne zakupy

Hej! W ostatni weekend marca w Centrum Praskim Koneser w Warszawie odbyły się szóste targi kosmetyków naturalnych Ekocuda. Poprzednia edycja odbyła się w listopadzie i relację z tych targów znajdziecie Tutaj. Wtedy nic nie kupiłam, ale znalazłam kilka fajnych produktów, które później kupiłam już przez internet. Bo takie targi są fajne też z tego względu, że można zobaczyć nowości i nowe trendy, i potem na spokojnie się zastanowić, czy w zasadzie to coś jest nam potrzebne i ewentualnie można kupić kiedy indziej i gdzie indziej. Na targach fajnie się podgląda ;)

No ale przejdźmy może do meritum. Targi odbywały się w sobotę od 11 do 19 i w niedzielę od 11 do 18. Ja się wybrałam do Konesera w sobotę. Nie miałam opracowanej listy zakupów, jak to widziałam na IG u niektórych osób. Poszłam tam raczej z ciekawości, co się zmieniło w porównaniu do poprzedniej edycji i nie sądziłam, że coś kupię. Ale wpadłam jak śliwka w kompot. Na szczęście zdrowy rozsądek odezwał się we właściwym momencie, bo nie wiem czy nie zostawiłabym tam fortuny, gdybym pochodziła tam dłużej. Dobrze też że było bardzo dużo ludzi, to na szczęście nie udało mi się podejść do wszystkich stoisk i dlatego też mój portfel nie ucierpiał aż tak bardzo.

Jak już wspomniałam, ludzi było bardzo dużo, czasem ciężko się mijało w niektórych alejkach bez zahaczenia o czyjąś kurtkę czy torbę. Do wielu stoisk były bardzo duże kolejki - największe chyba do Sylveco i Anwen. Oprócz kosmetyków naturalnych  na Ekocudach można było nabyć również produkty do sprzątania, świece, kosmetyki dla zwierząt, produkty, dzięki którym możemy lepiej dbać o naszą planetę, np. wielorazowe torby, słomki do napojów, podpaski, itp.
Wystawiło się prawie 200 marek, wśród nich m.in. Annabelle Minerals, Alkemie, Anwen, Be Organic, Bioleev, Boho Beauty, Clochee, D'Alkemie, Earthicity Minerals, Glov, Kire Skin, Lili Lolo, Mokosh, Orientalna, Phenome, Sylveco, Vianek i wiele, wiele innych. Naprawdę, żeby dobrze się po wszystkich stoiskach rozejrzeć trzeba by tam spędzić cały dzień albo dwa.























Wg mnie targi były całkiem dobrze przygotowane. Dla tych, którzy tego potrzebowali była szatnia oraz bankomat w Centrum, chociaż na wielu, jeśli nie we wszystkich, stoiskach można było płacić kartą. Zorganizowana była też strefa gastronomiczna oraz kącik dla dzieci. Co prawda już wiedziałam, gdzie iść i którędy wejść na targi, ale wydaje mi się, że tym razem były one lepiej oznaczone niż ostatnim razem. Były tabliczki informacyjne w różnych miejscach dookoła Konesera.

Co kupiłam?
Nie szłam na te targi z założeniem, że coś kupię. Ale jednak kilka rzeczy kupiłam. Głównie są to produkty do włosów. 
Na stoisku Kej nabyłam olej arganowy, hydrolat z mięty pieprzowej i olejki eteryczne - grejpfrutowy i miętowy, a różany otrzymałam za 1 gr, ponieważ moje zakupy przekroczyły kwotę 50 zł. To było miłe :) 

Następnie na stoisku Cherry Soap znalazłam masło shea. Panu za ladą udało się mnie namówić na zakup balsamu do ciała. Ale nie żałuję, zapach jest przecudowny - wybrałam marcepanowy. Fajnie się rozprowadza po skórze i wchłania. No i czy wspominałam już, że przepięknie pachnie? ;)

Myślałam, że na tym moje zakupy się skończą, ale podeszła jeszcze do stoiska marki Sensum Mare. Marka ta specjalizuje się w produktach zawierających algi morskie. Przedstawiciel marki zaproponował mi zmierzenie poziomu nawilżenia mojej cery oraz poziomu wydzielania sebum. Test przeprowadził na dwóch partiach buzi - na policzkach i na czole. Wiedziałam, że mam cerę mieszaną, ale nie sądziłam, że mam aż tak przesuszone policzki - w ogóle tego nie odczuwam, nie mam wrażenia suchości, dlatego się trochę zdziwiłam, gdy się okazało, że poziom nawilżenia wynosi ok 11%, przy czym poziom ten powinien kształtować się w okolicach 30%. Z czołem było lepiej, ale tu też był wysoki poziom wydzielania sebum. Było to ciekawe doświadczenie. Na stoisku tym kupiłam bogaty krem do twarzy oraz mgielkę nawilżającą. Na pewno będzie recenzja tych produktów, jak je przetestuję.

To były wszystkie moje zakupy. Jestem z nich zadowolona. Z jednej strony trochę żałuję, że nie kupiłam więcej, bo były naprawdę fajne rzeczy, ale z drugiej strony, mój portfel by pewnie tego nie zniósł. Na pewno jeszcze będzie nie jedna okazja, by poznać również pozostałe marki i coś ciekawego kupić.

A Wy bylyscie na targach? Jakie zakupy udało Wam się poczynić? A może jeszcze nie mialyscie okazji uczestniczyć w Ekocudach? W połowie kwietnia odbędą się w Poznaniu, więc będzie okazja się na nie wybrać. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja - Blanx White Shock

Kalendarz adwentowy Makeup Revolution - podsumowanie

Recenzja - Vichy Liftactiv Collagen Specialist