Recenzja - Vichy Purete Thermale
Hej! W dzisiejszym poście podzielę się z Wami moimi odczuciami na temat pianki do mycia twarzy Vichy Purete Thermale. Niestety jest to produkt, który mogę wrzucić na listę kosmetyków-bubli, których nie zamierzam już w przyszłości kupować. Całe szczęście, że tę buteleczkę otrzymałam w prezencie, bo chyba bym się trochę zdenerwowała. Za produkt o pojemności 150 ml zapłacimy ok. 60 zł. Skład: Aqua/Water, Dipropylene Glycol, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, PEG-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate, Disodium Cocoamphodiacetate, PEG-30 Glyceryl Cocoate, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Potassium Chloride, Sodium Chloride, Sodium Glycolate, Phenoxyethanol, Coco-Betaine, Disodium EDTA, Citric Acid, Butylene Glycol, Butyrospermum Parkii Seedcake Extract/Shea Butter Seedcake Extract, Parfum/Fragrance. W pewnym sensie jest to śmieszny produkt. W pierwszej chwili myślałam, że to jakiś płyn micelarny, bo w buteleczce ma konsystencję płynną. Natomiast po wyciśnięciu na rękę, zmienia się w piankę.