Posty

Wyświetlam posty z etykietą Lirene

Denko listopada #13

Obraz
Hej! Co prawda listopad skończył się już kilka dni temu, jednak dopiero dziś udało mi się sklecić ten post. W dzisiejszym wpisie możecie zobaczyć jakie produkty zużyłam w listopadzie. Część z nich naprawdę się sprawdziła i zapewne do nich powrócę, ale są też takie, na które nie zamierzam nigdy więcej patrzeć a tym bardziej ich kupować. Jeśli jesteście ciekawi, co w tym miesiącu wylądowało w koszu, to zapraszam do tekstu poniżej :) 1. Lirene No pores - baza matująca Baza bardzo fajna, dobrze się sprawdzała - skutecznie kryła pory, dzięki czemu podkład dużo lepiej się rozprowadzał i nie zbierał się w porach. Miała przyjemny zapach. Prawdopodobnie do niej wrócę.  2. Sylveco pomadka peelingująca usta To już moje drugie opakowanie tego peelingu do ust. Po jego zastosowaniu usta są gładkie i przyjemnie nawilżone. Dodatkowo, peeling jest słodki, ponieważ drobinki peelingujące to cukier trzcinowy ;) Z pewnością do niego wrócę, aczkolwiek teraz zamówiłam sobie ten peeling o smaku mię

Styczniowe zakupy

Obraz
Hej! Jak Wam mija pierwszy miesiąc nowego roku? Mój jest dosyć zabiegany i bardzo intensywny. Niestety teraz wstaję dużo wcześniej niż w zeszłym roku i do domu z pracy wracam dosyć późno. Dlatego też mam mało czasu dla siebie. Mam jednak nadzieję, że wkrótce się to trochę ustabilizuje i powrócę do w miarę normalnego rytmu życia ;) Udało mi się czasem znaleźć trochę czasu na małe zakupy. Jeśli chcecie zobaczyć, co kupiłam w tym miesiącu, to zapraszam do dalszego czytania. Świeca Aril (Biedronka, cena - ok. 5 zł; czas palenia - 22 h). Kupiłam waniliową i wiśniową. W tej wiśniowej po ok 10 h palenia skończył się knot a w słoiczku pozostało jeszcze mnóstwo wosku. I jak tu teraz to wypalić? Ciekawe jak się sprawdzi ta waniliowa... Trochę nieudany zakup. Poza tym, pachnie tylko z bliska, niestety.  A dla mojego A. kupiłam L'Oreal Men Expert Pure Power Oczyszczający węgiel przeciw niedoskonałościom . Z jego relacji: "Ma super kolor. Dobrze oczyszcza skórę, jest ona bardzo

Dzisiejsze zakupy!

Obraz
Hej! Ostatnio znowu mam mało czasu na bloga, niestety... Ciągle tylko praca, praca, praca, a po pracy zasłużony sen... Kiedy będą wakacje? Czemu jeszcze tyle czasu do nich?  No ale nie o tym miał być ten post. Otóż jakiś czas temu obiecałam sobie, że zanim znowu póje na zakupy, muszę najpierw wykończyć te kosmetyki, które mam. I w sumie jakoś mi się to sprawdza. Ale nadszedł czas, że musiałam wejść do drogerii i kupić to, co mi się skończyło. Weszłam więc do Hebe. Nie kupiłam jednak żadnych rewelacji. W sumie same podstawowe kosmetyki pielęgnacyjne i jedna perełka :) Udało mi się wreszcie dorwać olej kokosowy. Już od dawna chciałam go kupić i wreszcie znalazłam!  Tak więc dziś do koszyka trafiły: 1. Peeling Lirene Stop Cellulite - używałam go już bardzo dawno temu. Stwierdziłam, że może warto do niego wrócić, tym bardziej, że bardzo ładnie pachnie pomarańczą. 2. Mydło w płynie Biały Jeleń z ekstraktem z czarnego bzu - też bardzo ładnie pachnie. Hipoalergiczne, wręcz idealne

Denko #6

Obraz
Hej! W dzisiejszym denku kilka produktów, które moim zdaniem nie powinny w ogóle zostać wyprodukowane. Zasługują one wg mnie na miano bubli kosmetycznych, których nie warto kupować. Na szczęście kilka produktów sprawdziło się w swojej roli. Są też moje perełki, które używam od dłuższego czasu i trudno mi nawet zliczyć, ile opakowań danego produktu zużyłam. Jeśli macie ochotę poznać, o jakich produktach mówię, zapraszam do dalszej lektury. Pielęgnacja ciała: Nivea nawilżający balsam do ciała pod prysznic Nie wiem po co Nivea wypuściła na rynek ten produkt, ale wg mnie to jest bubel wszechczasów. Totalna strata pieniędzy, co prawda nie moich, bo na szczęście nie kupiłam tego jakże rozreklamowanego balsamu, ale jednak. Nie rozumiem jaki jest sens smarowania się tym po umyciu, po to, żeby po 30 sekundach spłukać to z ciała. Autentycznie pieniądze idą do kanałów ściekowych... Ten produkt w ogóle nie nawilża. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest posmarowanie ciała oliwką tuż po myciu, ni

Ulubieńcy miesiąca - luty - czerwiec 2014

Obraz
Hej! Nadrabiam wreszcie zaległości, które się trochę nawarstwiły przez ostatnie miesiące mojej rzadkiej obecności na blogu. Tym razem wspomnę kilka słów o moich ulubieńcach z minionych czterech miesięcy. W sumie przez cały ten okres byłam wierna kilku produktom. Zachęcam do zapoznania się z nimi. 1.Sensique - pomadka w odcieniu 370 , już wreszcie na wykończeniu. Jest praktycznie nie do zdarcia. Używam jej już od dosyć długiego czasu i nie chce się skończyć ;) Całe szczęście, że ma bardzo ładny kolor, więc to że starcza na długo jest zaletą. 2. W7 mozaika brązująco-rozświetlająca Africa - do poczytania TUTAJ . Jak dla mnie to jest raczej rozświetlający róż, ale co ja tam będę mówić, przecież ja laik jestem ;) 3. Catrice - wodoodporny czarny liner - zbawienie przy moich łzawiących oczach. Kilka słów o produkcie TUTAJ 4. My Secret Star Dust sypki cień do powiek w odcieniu 1 - o nim też pisałam niedawno w poście o zakupach kosmetycznych TUTAJ . Super wykańcza makijaż. Drob

Recenzja - Vichy Purete Thermale

Obraz
Hej! W dzisiejszym poście podzielę się z Wami moimi odczuciami na temat pianki do mycia twarzy Vichy Purete Thermale. Niestety jest to produkt, który mogę wrzucić na listę kosmetyków-bubli, których nie zamierzam już w przyszłości kupować. Całe szczęście, że tę buteleczkę otrzymałam w prezencie, bo chyba bym się trochę zdenerwowała. Za produkt o pojemności 150 ml zapłacimy ok. 60 zł.   Skład: Aqua/Water, Dipropylene Glycol, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, PEG-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate, Disodium Cocoamphodiacetate, PEG-30 Glyceryl Cocoate, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Potassium Chloride, Sodium Chloride, Sodium Glycolate, Phenoxyethanol, Coco-Betaine, Disodium EDTA, Citric Acid, Butylene Glycol, Butyrospermum Parkii Seedcake Extract/Shea Butter Seedcake Extract, Parfum/Fragrance. W pewnym sensie jest to śmieszny produkt. W pierwszej chwili myślałam, że to jakiś płyn micelarny, bo w buteleczce ma konsystencję płynną. Natomiast po wyciśnięciu na rękę, zmienia się w piankę.

Projekt denko #2

Obraz
Hej! Udało mi się wykończyć trochę produktów. Z części z nich jestem bardzo zadowolona, na kilku się zawiodłam. Zapraszam do czytania, być może znajdziecie coś dla siebie. Yves Rocher - Orientalny peeling do ciała z glinką marokańską Producent: "Orientalny peeling do ciała z glinką marokańską to kosmetyk złuszczający martwe komórki naskórka. Gęsty balsam z glinką marokańską o działaniu oczyszczającym, o ciepłym zapachu owoców z nuta jaśminu i róży, wykorzystuje tradycyjny, marokański składnik zwany "płynnym złotem Maroko" - olejek arganowy. Delikatne, a zarazem skuteczne działanie złuszczające zapewnia puder z orzechów drzewa arganowego i z pestek moreli." Peeling jak peeling, ani nie zachwycił, ale też nie zasłużył na potępienie. Mam do niego neutralny stosunek. Złuszcza martwy naskórek. Po jego zastosowaniu w wannie pozostaje spora ilość "piasku". Peeling ten nie rozpuszcza się w wodzie, ani pod wpływem tarcia, tak jak spora część innych tego typ