Recenzja - porównanie suchych szamponów Syoss i Isana (Rossmann)

Jak często zdarza się Wam, że wstajecie rano i macie niewiele czasu na wyszykowanie się do pracy czy szkoły a okazuje się, że Wasze włosy nie wyglądają najlepiej, ale nie macie czasu na ich umycie? Bo ja tak czasami mam. Na szczęście producenci kosmetyków do włosów wpadli na świetny pomysł i stworzyli suche szampony. Dzięki nim włosy mają nabrać świeżości oraz blasku i wyglądać jak przed chwilą umyte. Nie używamy do tego wody, więc nie musimy poświęcać dużej ilości czasu na ich suszenie i układanie. Suchy szampon może być w spray'u lub w pudrze. Ja narazie stosowałam tylko te w spray'u.
Suchy szampon w spray'u przypomina trochę lakier do włosów. Zawiera składniki wchłaniające nadmiar sebum, a ponadto włosy optycznie przybierają na gęstości i unoszą się. Szampon ten stosujemy na wyszczotkowane włosy, spryskując poszczególne pasma, a następnie wycieramy ręcznikiem. Jeśli coś zostanie na włosach to nadmiar produktu wyczesujemy szczotką.
Dziś przedstawię Wam moją opinię na temat dwóch suchych szamponów, mianowicie Syoss oraz Isana (Rossmann). 
Producent Syoss zapewnia, że po jego użyciu, włosy stają się świeże i optycznie gęstsze. Szampon ten ma pojemność 200 ml i wystarczyć ma średnio na ok. 30 użyć. Niestety z tego produktu nie jestem zadowolona. Na moich włosach się niestety nie sprawdził, wcale nie wyglądały na świeższe. Do tego zapach produktu nie był zbyt przyjemny. Szamponu tego użyłam może ok. 10 razy. Na więcej niestety nie starczyło. No cóż, za cenę ok 14 zł spodziewałam się czegoś lepszego, zwłaszcza że Syoss reklamuje się jako firma dla profesjonalistów. Nie polecam tego produktu.
Znacznie lepiej od markowego suchego szamponu spisuje się wg mnie szampon Isana z Rossmanna. Za cenę ok. 10 zł otrzymujemy 200 ml spray, który naprawdę spełnia swoje zadanie. Ten produkt jest bardzo wydajny, gdyż wystarczyło mi go na 2 lub nawet 3 razy więcej użyć niż w przypadku Syoss. Zapach jest przyjemny, włosy wyglądają jak wystylizowane na szczotce, wydają się gęstsze i dużo świeższe. Należy jednak pamiętać, by nie użyć zbyt dużej ilości produktu za jednym razem, gdyż kolorem przypomina mąkę i może być spory problem z wyczesaniem go, a nikt przecież nie chciałby mieć białych włosów u nasady ;). Uważam, że ten produkt jest godny polecenia i warto z niego skorzystać, gdy jesteśmy w awaryjnej sytuacji.


Zaznaczam, iż powyższe jest moją opinią, niesponsorowaną przez producentów.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja - Blanx White Shock

Kalendarz adwentowy Makeup Revolution - podsumowanie

Recenzja - Vichy Liftactiv Collagen Specialist