Recenzja - Blanx White Shock
Pasta ma pojemność 30 ml więc, żeby przedłużyć efekt kupiłam też drugą tubkę - 50 ml, która miała specjalną zakrętkę z lampą - akceleratorem. Pasta przechodzi przez to światło przy wyciskaniu jej na szczoteczkę i niby w ten sposób ma być aktywowana. Oprócz reagowania na składniki zawarte w paście, światło ma za zadanie także usunąć bakterie ze szczoteczki.
Słowo od producenta:
"Najnowocześniejsza technologia, która działa każdego dnia, gdy się uśmiechasz! Jedyne na rynku produkty do zębów z aktywnym czynnikiem wybielającym ActiluX® reagującym na światło.
Moja opinia:
Trudno mi powiedzieć, czy moje żeby zostały chociaż trochę wybielone. Może i udało mi się tym produktem wyrównać przebarwienia, ale nie doznałam tytułowego "szoku wybielenia". Co prawda nie zawsze udało mi się jej używać trzy razy dziennie, bo wiadomo, że czasem człowiek znajduje się w różnych sytuacjach. Pasta ma dziwny smak. Dodatkowym minusem jest cena. Opakowanie jest nie duże (tylko 30 ml) a za produkt płacimy ponad 60 zł. Co jest jej atutem, to na pewno fakt, że nie uszkodziła i nie uwrażliwiła mi zębów, czego się początkowo trochę obawiałam. Tak więc można tę pastę stosować jako zwykłą pastę, tyle tylko, że szkoda przeznaczać tyle kasy na taki produkt.
A Wy stosowaliście system wybielania Blanx White Shock? Jakie są Wasze odczucia?
Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń