Mocne postanowienie poprawy

Hej! Ponieważ dzień wyjazdu na wakacje zbliża się nieubłagalnie (:D), to stwierdziłam, że trzeba się za siebie trochę wziąć i ogarnąć sylwetkę, żeby dobrze wyglądała w bikini. Co prawda wzięłam się za to jakieś trzy tygodnie temu (dopiero), więc jakichś spektakularnych wyników się nie spodziewam, ale przez ten czas pewną poprawę widzę i jestem z tego zadowolona. A co takiego robię? Otóż mam w domu rowerek stacjonarny. Co prawda to nie to samo co jazda po mieście, ale niestety nie mam obecnie takiej możliwości, ponieważ mój rower uległ uszkodzeniu. Ale wracając do rzeczy... codziennie jeżdżę na tym rowerku stacjonarnym oglądając sobie seriale i filmy na komputerze. w zależności od tego, która jest godzina, to spędzam na rowerze od 40 do 90 minut dziennie. Wyciska to ze mnie całkiem niezłe poty ;). Dodatkowo dwa razy dziennie - rano i wieczorem - smaruję nogi i pośladki Aktywnym Balsamem Antycellulitowym Lirene i masuję je. I tak, owszem słyszałam opinie znawców, że wszystkie te balsamy są do niczego i służą tylko wyciąganiu kasy. Jednak o dziwo w moim przypadku działają! Być może nie są to jakieś wielkie i znaczące zmiany, ale  jednak są. Po trzech tygodniach stosowania, naprawdę widzę delikatną różnicę. I dodam, że najpierw zaczęłam stosować ten balsam (przez tydzień), a dopiero potem włączyłam jazdę na rowerze. Nic się nie zmienia z dnia na dzień, ale przy regularnym stosowaniu, pewne zmiany na lepsze zaczynają być widoczne.
Wcześniej korzystałam też z masła antycellulitowego Perfecta. Zużyłam chyba ze trzy opakowania a efekt nie był ani trochę podobny do tego po zastosowaniu Lirene. Oba kosmetyki mają bardzo ładny zapach i przyjemną konsystencję.
 
 





Został mi jeszcze tydzień. Nie oczekuję cudów, ale już o wiele lepiej to wygląda i znacznie lepiej się z tym czuję. Trzymajcie kciuki :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja - Blanx White Shock

Kalendarz adwentowy Makeup Revolution - podsumowanie

Recenzja - Vichy Liftactiv Collagen Specialist