My morning routine, czyli poranna pielęgnacja
Hej! Powracam do Was po chorobie i kilku niezbyt przyjemnych wydarzeniach, które ostatnio mi się przytrafiły. No ale dziś nie o tym.
Chciałam się dziś z Wami podzielić moją obecną pielęgnacją poranną. Jak wszyscy wiemy pielęgnacja skóry jest niesamowicie ważna i jeśli dobrze zajmujemy się naszą cerą, każdy makijaż będzie na nas dobrze wyglądał a często nawet nie trzeba będzie to robić.
No więc może przejdźmy do rzeczy. Poranna pielęgnację zaczynam od dokładnego oczyszczenia twarzy. Do tego celu używam pasty dogłębnie oczyszczającej z liśćmi manuka z Ziaji. Po paście tej twarz jest gładka i naprawdę bardzo głęboko oczyszczona.
Kolejnym krokiem jest przetarcie twarzy wacikiem nasączonym tonikiem. Ja już od wielu wielu lat używam do tego toniku Garnier czysta skóra. Używam to rano i wieczorem dla efektu idealnie czystej skóry.
Po toniku przychodzi czas na serum hialuronowy mikrozastrzyk z Soraya. Wystarczy jedna kropla by posmarować całą twarz. Jest to przeciwzmarszczkowy koncentrat kwasu hialuronowego, który możemy używać zarówno rano jak i wieczorem. Można to stosować samodzielnie lub pod krem.
Następny krok to krem. Niestety nie znalazłam jeszcze idealnego kremu, któremu byłabym wierna i tylko ten konkretny bym kupowała. Często kupuję nowe kremy i sprawdzam ich skuteczność. W chwili obecnej używam kremu z Lirene Detmoprogram Bio nawilżenie matujący krem mus z miętą i witaminą E. Poprzednio korzystałam z kremu nawilżąjacego i łagodzącego z Vitea. Miał jednak trudną do wydobycia ze słoiczka i rozprowadzenia na twarzy konsystencję.
Po kremie przychodzi pora na bazę pod makijaż. W tej chwili jest to baza z Kobo - Blur make-up primer matte & toning. Ma bardzo fajną konsystencję i przyjemnie rozprowadza się na skórze.
Po takim przygotowaniu twarzy przechodzę do aplikacji makijażu.
A jakie są Wasze sposoby na poranną pielęgnację?
Komentarze
Prześlij komentarz