Moja pielęgnacja włosów

Hej! Z napisaniem tego postu trochę zwlekałam, nie do końca wiedziałam jak się do tego zabrać. Ale jako że były już posty na temat pielęgnacji twarzy na dzień i na noc, to myślę, że w końcu dojrzała do opisania mojej pielęgnacji włosów. Od dłuższego już czasu bowiem stosuję świadomą pielęgnację i widzę jej efekty. Ostatnio odkryłam kolejne zaskakujące produkty, których można używać inaczej, niekoniecznie z ich właściwym przeznaczeniem.

Od lutego tego roku robię również regularne pomiary długości, chociaż tak naprawdę jest to dla mnie sprawa drugorzędna, ponieważ bardziej liczy się dla mnie dobra kondycja włosów niż ich długość. Poniżej znajdziecie też zdjęcia, jak to u mnie wygląda. Ale pewnie i tak po tej całej epidemii koronawirusa pójdę do fryzjera i podetnę włosy.

Poniższy wpis podzieliłam na kilka części, żeby lepiej Wam opisać wszystkie etapy i przykłady stosowanych kosmetyków. Jeśli jesteście zainteresowani, zapraszam do dalszej części postu. 

1. Peeling
Wykonywanie peelingu jest istotne nie tylko dla twarzy czy ciała, ale również dla włosów. Regularne oczyszczanie skóry głowy pomaga nam zadbać o to, by włosy rosły zdrowe i piękne. Dzięki temu nie będą się też zbyt szybko przetluszczaly i ograniczymy lub wyeliminujemy łupież.
W drogeriach lub aptekach można kupić gotowe produkty peelingujące, np. peeling enzymatyczny Radical, czy też szampon Wake it up lub Mint it up Anwen. Ostatnio postanowiłam wypróbować domowy sposób na peeling i zastosowałam do tego celu różową glinkę.


2. Olejowanie / kremowanie włosów 
Zabieg olejowania jest bardzo popularny i chyba każdy go zna i stosował. Olejować włosy możemy na sucho lub na mokro. U mnie najlepiej sprawdza się olejowanie na podkład z hydrolatu aloesowego lub odżywkę Nawilżający Bez Anwen. Jeśli chodzi o olej to najczęściej używam oleju kokosowego (mimo że mam włosy średnioporowate, sprawdza się u mnie całkiem nieźle), Mango z Anwen lub mieszanki 7 olei Nacomi. Olej trzymam na głowie przez kilka godzin po czym emulguję go odżywką lub maską.


Co do kremowania, to już dawno temu słyszałam o tej metodzie, ale stosować ją zaczęłam stosunkowo niedawno. Kiedyś kupiłam sobie nawet krem do włosów Yves Rocher, ale stosując go wg zaleceń producenta nie byłam zadowolona z efektów. Niewielka zmiana w sposobie użytkowania całkowicie odmienia moje podejście do tej metody pielęgnacji. W ostatnim czasie do kremowania używałam też kremu Nivea. Włosy były potem pięknie błyszczące, miękkie, sypkie i gładkie.

3. OMO - odżywka, mycie, odżywka 
Co prawda ta matoda polecana jest głównie osobom z kręconymi włosami, a moje są całkowicie proste, ale zauważyłam, że i u mnie się sprawdza, zwłaszcza po olejowaniu. Na czym polega? Włosy najpierw myjemy odżywką, potem nakładamy szampon głównie na skalp i ostatnim etapem jest nałożenie odżywki tak jak zwykle sie to robi po myciu. Wydaje mi się, że wówczas włosy są bardziej oczyszczone i tym samym lepiej wyglądają.
Jakich produktów używam w tym etapie? Obecnie mam łagodny szampon micelarny Only Eco, którego używam przez większość myć w tygodniu (z reguły 2) oraz mocny szampon z dodatkiem SLS Kerastase lub Joanna do mycia 1 raz tygodniu.
Odżywki? Tu mam zestaw do włosów średnioporowatych Anwen - proteinowa herbata, proteinowa magnolia (P), emolientowy irys (E) i nawilżający bez (H). Mam też odżywkę z serii Beauty Land Nordic L'Biotica. Stosuję je w miarę potrzeb.


4. Maska
Zauważyłam, że moje włosy bardzo lubią keratynę. Dlatego najczęściej używam maski keratynowej z olejem z winogron od Anwen. Niedawno skończyłam również maskę drożdżową Babuszki Agafii. Tej często używałam do emulgowania oleju.

5. Wcierki
Po myciu włosów i ich dokładnym osuszeniu wcieram w skórę głowy różne sera, głównie na porost włosów. Ostatnim moim odkryciem jest wcierka Nowa Kosmetyka. Świetnie się sprawdza w przypadku moich włosów i kupiłam już kolejne opakowanie. Korzystałam również z wcierek Jantar z bursztynem, Radical że skrzypem, Marion z rokitnikiem. Na pewno działają, bo ciągle obserwuję kolejne baby hair. Produkty te nakłada na skalp, po czym wykonuję kilkuminutowy masaż

6. Zabezpieczenie końcówek 
Moje końcówki na szczęście się nie rozdwajają.  Podcinam je co ok 3 miesiące, więc są w dobrej kondycji, jednak warto je dodatkowo zabezpieczyć przed ewentualnymi mechanicznymi zniszczeniami (pocieraniem). Do tego celu używam płynnego jedwabiu Bioelixire, serum Delia lub serum Happy Ends Anwen.

7. Odżywka bez spłukiwania 
Czasem zdarza mi się również nałożyć jakąś odżywkę bez spłukiwania na włosy. Rzadko jednak kupuję tego typu produkty. Ostatnio do koszyka trafiła kokosowa odżywka dwufazowa New Anna.

Poniżej możecie zobaczyć przemianę moich włosów. 
Pierwsze zdjęcie to włosy w styczniu i lutym - miesiąc różnicy i świadomej pielęgnacji a różnice widać gołym okiem. 
Kolejne zdjęcia wykonywane są ponownie w miesięcznych odstępach czasu. 
Po lewej znowu zdjęcie ze stycznia, po prawej marzec. 
Ostatnie porównanie - tym razem po lewej kwiecień, a po prawej marzec. 
W okresie tych 3 miesięcy włosy urosły mi o 5 cm. Nie jest to może zastraszające tempo, ale jak wspomniałam wcześniej, jakość ważniejsza niż ilość 😉

A Wy jakich kosmetyków używacie do włosów? Czy stosuje ie wszystkie powyższe etapy, czy z niektórych rezygnuje ie? Jesteście zadowolone ze stanu swoich włosów? 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja - Blanx White Shock

Włoskie kosmetyki marki Mulac

Kalendarz adwentowy Makeup Revolution - podsumowanie