Podróże małe i duże - Praga, Czechy

Hej! I znowu wycieczka... ;) W tym roku udało nam się znaleźć dużo okazji :), z czego się niesamowicie cieszę, ponieważ sprawia mi to dużą przyjemność - poznawanie nowych miejsc, kultur, smakowanie nowego jedzenia, podziwianie architektury i przyrody. W ubiegły weekend udaliśmy się do czeskiej Pragi. Co by nie mówić, jest to piękne miasto i z pewnością będę chciała tam jeszcze wrócić. Są miasta, które się kocha lub sie ich nienawidzi - tak jest np. z Londynem. Ja je kocham miłością pierwotną ;), ale znam osoby, które za żadne skarby nie chciałyby tam pojechać... Natomiast jeśli chodzi i Pragę, to nie spotkałam się nigdy z osobą, która narzekałaby na to miasto. Każdy, kogo znam mówi, że jest piękna i chce tam jeszcze kiedyś wpaść w odwiedziny. No fakt jest piękna. Zabytkowe kamienice, piękne widoki z tarasu przy Zamku Praskim, wspaniała architektura i olbrzymia starówka, na której można się zgubić oraz całe mnóstwo małych czy większych knajpek z pysznym czeskim piwem dosłownie za grosze. Czyż to nie brzmi zachęcająco? Myślę, że tak i to bardzo, ponieważ kiedy by się tam nie pojechało, ciężko przemykać waskimi uliczkami zapełnionymi turystami z całej Europy. Podczas mojego pobytu zdumiałam się niesamowicie, gdy zobaczyłam, albo raczej usłyszałam, jak wielu Włochów przyjeżdża do Pragi. No ale nie przedłużam już i zapraszam Was na wirtualną wycieczkę po Pradze.

Tym razem podróż odbyliśmy samochodem - ok. 660 km. Wyruszyliśmy świtkiem w sobotę (ok. 5.30). Do hotelu zajechaliśmy ok 15.30, ale mieliśmy godzinną przerwę za Wrocławiem i trochę krążyliśmy po przekroczeniu granicy, ponieważ z oznakowaniem dróg w Czechach jest trochę kiepsko, więc mieliśmy problem z dojazdem do autostrady prowadzącej do Pragi. Po przyjeździe odwiedzliśmy przeuroczą restaurację, którą szczerze polecam, Zapomenutý čas. Polecam w szczególności burgery z frytkami oraz wołowinę w kremowym sosie z knedlikami. Pychota! I do tego Pilsnera z dużą ilością piany :D
Po obiedzie poszlismy zwiedzać. Niestety pogoda była kiepska - kropiło co chwilę, ale daliśmy radę.
Kościół Św. Ludmiły
Teatr przy Placu Namesti Miru
Muzeum Narodowe
 Praska uliczka
 Niestety nie wiem, co jest na poniższym zdjęciu, ale jest to piękne.
Most Karola i Katedra Św. Wita
 Wieża przy Moście Karola
 Sklepienie Bramy Prochowej
Brama Prochowa
Wieża telewizyjna
Czeski potrafi rozbawić :)
Oglądanie czeskiej telewizji - raczej ciężkie zadanie ;)
 
Następnego dnia ok 10.30 opuściliśmy hotel i udaliśmy się na dalsze zwiedzanie. Na tapetę wrzuciliśmy Most Karola, Hradczany i Stare Miasto.
Czesi potrafili zadbać o turystów i mieszkańców, i udostępnili im Wełtawę. Można pływać stateczkiem, łódką, rowerkiem. Fajnie jakby w Warszawie Wisła tak wyglądała...
Rzeźby ma Moście Karola
Zamek Praski - siedziba prezydenta

Przejście z tarasu widokowego do Katedry Św. Wita
Katedra Św. Wita
Panorama miasta widoczna z tarasu widokowego przy Zamku Praskim
W oddali widać Wieżę Telewizyjną
Most Karola
Ratusz Staromiejski
Po zwiedzaniu skoczyliśmy ponownie do Zapomenutý čas na burgery. Z Pragą pożegnaliśmy się ok godz. 19. Do domu dojechaliśmy ok. 2.30. Na szczęście w poniedziałek szłam do pracy, jako jedyna z całej grupy... Super przeżycie ;) No ale jakoś dałam radę. Nawet jak nie wracam po nocy z wycieczki to i tak nie lubię poniedziałku, więc specjalnej różnicy mi to nie zrobiło ;)
W każdym razie wyjazd uważam za bardzo udany i już tęsknie!

Co sądzicie o Pradze? Byliście, a może wkrótce jedziecie? Na pewno warto!


















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja - Blanx White Shock

Kalendarz adwentowy Makeup Revolution - podsumowanie

Recenzja - Vichy Liftactiv Collagen Specialist