Moja włosowa historia
Hejka! Pochodziłam do tego posta już od bardzo dawna i jakoś nigdy nie mogłam się tak w 100% zmobilizować do jego napisania. Myślę jednak, że chyba wreszcie nadszedł ten czas by pokazać Wam jak na przestrzeni lat, a zwłaszcza ostatniego roku, zmieniły się moje włosy. Jeśli jesteście ciekawe, to zachęcam do poniższego tekstu.
Będąc małym dzieckiem miałam bardzo jasne, proste i niezwykle cienkie blond włosy. Czasem były dłuższe, czasem krótsze (zdarzyło mi się kiedyś mieć tzw. pieczarkę 😉). Wiadomo, że z czasem włosy ciemnieją, ale ja niestety im w tym pomogłam. Mniej więcej pod koniec podstawówki lub na początku liceum chętnie korzystałam z szamponetek, które zmieniały kolor włosów na 3-5 myć. W tamtym czasie bardzo podobały mi się rude, mahoniowe kolory, więc często takie sobie na włosy aplikowalam. Niestety po tych wielu farbowaniach moje włosy nie były już słomkowo blond a zrobił się z nich taki "mysi" kolor.
Bardzo mi to nie odpowiadało, więc potem zaczęłam włosy farbować trwałymi już farbami na blond. Zazwyczaj były to chłodne odcienie, bo w takich się lepiej czułam. Niestety kiedyś farby miały kiepskie składy i mocno niszczyły włosy. Musiałam je więc znowu często podcinac, żeby pozbyć się wypalonych końcówek.
Mniej więcej w 2017 r. przestałam w ogóle farbowac włosy, w związku z tym że byłam w ciąży, a potem karmiłam swoje dziecko piersią. Chciałam też dać włosom odpocząć trochę dłużej niż tylko 3-6 miesięcy między farbowaniami. I doczekałam się momentu, gdy włosy odrosły mi tak, że mogłam ściąć już całość tych farbowanych pasm.
W międzyczasie miałam pewne momenty większego przebłysku i zdarzały się dni, gdy robiłam na włosach różne zabiegi - dłuższe trzymanie maski, olejowanie. Nie było to jednak regularne i włosy pozostawiały wiele do życzenia.
Mniej więcej w styczniu - lutym 2020 r. postanowiłam bardziej się skupić na moich włosach. Od zawsze mi przeszkadzało, że były niesamowicie cienkie, rzadkie i sporo ich wypadało, zwłaszcza po myciu. Zaczęłam więc czytać, przeglądać internety w poszukiwaniu porad, inspiracji i zaczęłam je wdrażać w swojej pielęgnacji.
Styczeń 2020 r. Początek świadomej pielęgnacji. |
Luty 2020 r. |
Marzec 2020 r. |
Kwiecień 2020 r. |
Od tamtej pory raz w tygodniu robię peeling i stosuję mocny szampon. Dodatkowo raz w tygodniu włosy olejuję. Używam wcierek na porost włosów, piję napar z pokrzywy i suplementuję się. Może efekty nie są jeszcze zbyt spektakularne, ale ja zauważyłam już sporą różnicę. Ponadto od maja 2020 r. do pielęgnacji włączyłam zioła. Używam henny w kolorze orzech laskowy i bardzo mi ten odcień odpowiada. Używałam też cassi, a niedługo będę też stosować neem i amlę. Zobaczę, jakie one rezultaty przyniosą.
Maj 2020 r. Po pierwszym hennowaniu |
Lipiec 2020 r. |
Moje włosy obecnie |
Jak myślicie, jest potencjał? Co Wy robicie dla swoich włosów? Skupiacie na nich dużo swojej uwagi, czy tylko myjecie zwykłym szamponem i zostawiacie do wyschnięcia? A może macie dla mnie jakieś porady jak zagęścić włosy? Dajcie znać w komentarzach.
Komentarze
Prześlij komentarz